Ciało jest pamięcią. Ciało jest opowieścią. I choć wydaje się, że to słowa nadają sens naszym przeżyciom, to właśnie ciało mówi pierwsze. Zanim umysł zdąży nadać znaczenie, zanim emocja zostanie zracjonalizowana, ciało już ją wyraziło. Przez drżenie rąk, przez ciężar w brzuchu, przez napięcie karku. Ciało nie zna kompromisów. Ono wszystko zapisuje.
W psychoterapii coraz częściej mówi się o potrzebie powrotu do ciała. Zbyt długo traktowaliśmy je jako maszynę do życia, jako narzędzie do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Tymczasem ciało to nie tylko pojazd. To świątynia. To również przestrzeń ekspresji. I właśnie w tej przestrzeni zaczyna się taniec.
Balet jako metafora kontroli.
Balet to jedna z najbardziej wymagających form sztuki. Z pozoru lekkość, wdzięk, harmonia. W rzeczywistości dyscyplina, ból, powtarzalność. Psychologia ciała w tańcu baletowym odsłania wiele o naszej kulturze. O potrzebie perfekcji. O kontroli. O tłumieniu autentycznych emocji na rzecz formy.
Nieprzypadkowo wśród baletnic i tancerzy częściej niż w innych grupach zawodowych diagnozuje się zaburzenia odżywiania. Anoreksja, ortoreksja, bulimia stają się niemym krzykiem ciała, które przez zbyt długi czas było ignorowane. W kulturze, która wymaga szczupłości, gracji i cichego cierpienia, bunt ciała przyjmuje formę destrukcji.
Doskonałym przykładem artystycznego uchwycenia tego napięcia jest film “Czarny łabędź” w reżyserii Darrena Aronofsky’ego, który pokazuje, jak ciało i psychika baletnicy rozpadają się pod wpływem presji i potrzeby osiągnięcia ideału. Podobny ton odnajdujemy w performansach francuskiej choreografki Marie Chouinard, gdzie deformacja ciała staje się aktem wyzwolenia.
Emocje w ruchu.
Każdy taniec jest formą ekspresji. Gdy słowa zawodzą, ciało przejmuje stery. Taniec współczesny ukazuje zmaganie z własną tożsamością. Improwizacja pozwala dotknąć najbardziej pierwotnych impulsów. A flamenco jest teatralnym krzykiem duszy.
Z mojej perspektywy flamenco to znacznie więcej niż taniec. To żywe ciało wyrażające gniew, smutek, pasję i ekstazę. To forma, która pozwala zbliżyć się do siebie. Tu każdy gest ma znaczenie. Ręka opada z rezygnacją lub unosi się w dumie. Uderzenie stopy nie tylko wyznacza rytm, ale wypowiada historię. W flamenco ciało mówi wszystko, nawet wtedy, gdy milczy. To sztuka graniczna. Intymna i publiczna zarazem. Zakorzeniona w doświadczeniu ludu, bólu i miłości, a jednocześnie niezwykle osobista. Praktykowanie flamenco to dla mnie powrót do ciała jako sceny, jako świątyni i jako narzędzia opowieści.
W psychoterapii tańcem i ruchem (Dance Movement Therapy) wykorzystuje się ruch jako język emocji. Pacjenci uczą się ponownie zamieszkiwać swoje ciało. Odkrywają, że nie muszą wszystkiego rozumieć, by coś poczuć. Że w ciele nie chodzi o to, by było piękne, ale by było prawdziwe. Ale taniec to nie tylko ekspresja bólu. To także radość, przyjemność, wspólnota, wolność. To śmiech ciała.
Ciało w sztuce.
Sztuka od wieków była lustrem naszych wyobrażeń o ciele. Rzeźby antyczne ukazywały ciała idealne i boskie. W średniowieczu ciało miało grzeszyć. W renesansie znów zaczęło zachwycać. Współczesność jest rozdarta. Z jednej strony fascynacja naturalnością. Z drugiej retusz, filtr, korekta. Sztuka feministyczna i queerowa próbuje odzyskać ciało. Nadać mu głos.
W performansie “Rhythm 0” Mariny Abramović to widzowie decydują, co stanie się z jej ciałem, które pozostaje bierne i otwarte na działania. Ten akt radykalnego oddania pokazuje, jak bardzo ciało może stać się projektem społecznym. Francesca Woodman w swoich fotografiach ukazuje kobiece ciało jako niewidzialne, rozmyte, znikające. Ciało, które nie chce być tylko obiektem spojrzenia.
W obrazie Egona Schielego “Kobieta z uniesioną koszulą” ciało staje się surowe i prawdziwe. Nie upiększone. Nie zmysłowe. Ciało mówi: patrz na mnie takim, jakie jestem. Równie silnie przemawia rzeźba “Ecce Homo” Marka Wallingera, która stawia nagiego mężczyznę na kolumnie w przestrzeni miejskiej i w ten sposób przywraca ciału siłę obecności i wrażliwości.
Jak wrócić do ciała?
W świecie, który wymaga nieustannego działania, powrót do ciała jest aktem odwagi. To codzienna decyzja, by nie być tylko głową oderwaną od reszty. To wsłuchiwanie się w siebie poprzez taniec, oddech, medytację, dotyk.
Pytania, które warto sobie zadać:
Czy czuję dziś napięcie?
Czego moje ciało potrzebuje?
Czy słucham, kiedy mówi dość?
Bo czasem ciało nie potrzebuje analizy. Potrzebuje szacunku. I przestrzeni i czułości!
Literatura polecana:
Judith Herman Przemoc Uraz psychiczny i powrót do równowagi
Bessel van der Kolk The Body Keeps the Score
Susie Orbach Fat is a Feminist Issue
Gabrielle Roth Maps to Ecstasy The Healing Power of Movement
Alain de Botton Sztuka jako terapia
Wszelkie prawa zastrzeżone. Artykuł stworzony przez Lunarię. Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez zgody autora zabronione. 🌷


Dodaj odpowiedź do Joanna Anuluj pisanie odpowiedzi